Mirabelki w tym roku obrodziły - i jasne i ciemne.
Codziennie zbieramy po trochu szykując kompociki na zimowe dni.
Mirabelki trzeba przebrać, usunąć nadpsute i robaczywe, zalać wodą niewiele ponad poziom owoców (kompocik będzie skoncentrowany - będzie go można rozcieńczyć zimą), dosypać cukru po 1 kilogramie na każde 5 litrów kompotu, pogotować 10-20 minut, przestudzić.
I teraz są dwa sposoby na pozbycie się pestek i uzyskanie kremowej konsystencji:
1. Bierzemy metalowe sitko i starannie przecieramy kompocik, pozostawiając tylko pestki i trochę skórek.
2. Roztrzepujemy kompocik rózgą w garnku - owoce się rozpadną i pestki opadną na dno. Przelewamy kompocik do innego naczynia uważając, żeby pestki pozostały w pierwszym. Miksujemy kompocik jak na smoothie.
Przetarty lub zmiksowany kompocik przelewamy do słoików lub butelek po soku, pasteryzujemy 15 minut.
uwielbiam mirabelki, a taki kompot to smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńdomowy kompot to jest to
OdpowiedzUsuńa z mirabelek to jest wielkie coś