Pierwszy raz w życiu upiekłam sama babkę drożdżową - i jestem bardzo zadowolona, na pewno to powtórzę. Przepis pochodzi z kwietniowego numeru miesięcznika Kuchnia.
Pierścień drożdżowy
Ciasto
50 dag mąki
2 dag świeżych drożdży lub paczuszka suszonych
7 dag stopionego, ciepłego masła
250ml ciepłego mleka
1 jajko
2 żółtka
7 dag drobnego cukru
1/2 łyżeczki soli
trochę skórki otartej z cytryny
ew. 1 łyżeczka mielonego anyżu
masło do wysmarowania formy
Nadzienie
10 dag stopionego masła
1 łyżka cynamonu
10 dag brązowego cukru
10 dag rodzynek (najlepiej - namoczonych w rumie)
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy drożdże (świeże wcześniej kruszymy). W mące robimy dołek, kolejno dodajemy pozostałe składniki. Zagniatamy, a potem dokładnie wyrabiamy ciasto - jest gotowe, kiedy przestaje kleić się do rąk. Przykrywamy, pozostawiamy w ciepłym miejscu, aż podwoi objętość. Zagniatamy jeszcze raz, rozwałkowujemy na grubość palca. Smarujemy stopionym masłem (zostawiamy nieco masła do posmarowania wierzchu ciasta), posypujemy cynamonem, cukrem i rodzynkami. Zawijamy jak struclę, gotowy wałek wkładamy do natłuszczonej formy z kominkiem, sklejając końce ciasta, tak by powstał pierścień. Wierzch smarujemy resztą stopionego masła. Czekamy jeszcze 20 minut, aż ciasto podrośnie w ciepłym miejscu, potem pieczemy 50-60 minut w 160 stopniach (z włączonym termoobiegiem). Zaraz po upieczeniu wyjmujemy z formy. Uwaga: aby ciasto było jeszcze smaczniejsze i ładniejsze, można przed pieczeniem grubo wysmarować formę masłem i wysypać ją brązowym cukrem, który, karmelizując się w trakcie pieczenia, utworzy rumianą skórkę na wierzchu. Możemy je też polukrować i posypać rodzynkami.
Tyle przepis oryginalny. A ja? Dodam, że "farsz" robiłam nieco na oko - posmarowałam ciasto porządną ilością masła, ale żeby mi nie ściekło bokami. Posypałam po całości cynamonem i cukrem - do brązowego dodałam nieco białego, bo brązowy miałam tylko ciemny i chciałam uniknąć totalnie "wędzonego" aromatu. No i oprócz rodzynek - 2 czy 3 garści - dodałam trochę suszonej żurawiny. Wyszło naprawdę świetnie. ALE jeżeli chodzi o ozdabianie, to lukrowanie babki smarowanej do pieczenia grubo masłem jest pomysłem lekko poronionym - podczas krojenia cały lukier odpada sporymi płatami. Niestety, nie służy to babie wizualnie, ale w niczym nie przeszkadza w smaku. Dlatego kolejnym razem wypróbuję tę opcję z karmelizowanym cukrem po wierzchu.
Czy warto kupić Xiaomi Mi Smart Air Fryer?
-
[image: Xiaomi Mi Smart Air Fryer]
Recenzja Xiaomi Mi Smart Air Fryer + sprawdzone przepisy
8 miesięcy temu
trudno uwierzyc, że to pierwsza baba
OdpowiedzUsuńpiękna