Wyszło mało, nie próbowaliśmy z oszczędności. Dopiero w czerwcu wypiliśmy małą buteleczkę - było pyszne.
W tym roku nastawiłam podwójną porcję.
Tegoroczny przepis pochodzi z Akademii Smaku.
Składniki:
- 1 kg malin,
- 0.5 kg cukru,
- 0.5 litra spirytusu,
- 1 litr wódki 40%.
- 1 kg malin,
- 0.5 kg cukru,
- 0.5 litra spirytusu,
- 1 litr wódki 40%.
Sposób przyrządzenia:
Malin umieszczamy w dużym słoju, malin nie płuczę, taką mam ideologię, zresztą moja Babcia do soków również nie płukała. Zasypujemy owoce cukrem i zalewamy spirytusem i wódką. Zakręcamy słój i odstawiamy w chłodne miejsce na miesiąc. Jednak żeby nie było całkiem łatwo, to raz na dwa dni należy potrząsnąć słojem, tak aby cukier się dokładnie rozpuścił.
Miesiąc, to minimum, ja staram się przetrzymać w pierwszej formie malinówkę przez 6 tygodni.
Malin umieszczamy w dużym słoju, malin nie płuczę, taką mam ideologię, zresztą moja Babcia do soków również nie płukała. Zasypujemy owoce cukrem i zalewamy spirytusem i wódką. Zakręcamy słój i odstawiamy w chłodne miejsce na miesiąc. Jednak żeby nie było całkiem łatwo, to raz na dwa dni należy potrząsnąć słojem, tak aby cukier się dokładnie rozpuścił.
Miesiąc, to minimum, ja staram się przetrzymać w pierwszej formie malinówkę przez 6 tygodni.
Proces filtrowania:
Do filtrowania potrzebujemy, lejek - może być z sitkiem, ale i tak należy się zaopatrzyć w:
- pieluchę tetrową,
- lnianą ściereczkę.
Do filtrowania potrzebujemy, lejek - może być z sitkiem, ale i tak należy się zaopatrzyć w:
- pieluchę tetrową,
- lnianą ściereczkę.
Filtrujemy do butelek przynajmniej dwa razy. Nie polecam filtrów do kawy, chociaż w wielu podręcznikach są polecane, dla mnie to męczarnia, gdyż bardzo szybko się zapychają.
Gdy butelki są pełne, zakręcamy je i…niestety odstawiamy na co najmniej 2 tygodnie. Potem, możemy jeszcze raz przefiltrować i mija ledwo 8-10 tygodni i mamy malinówkę, jakiej nie dostaniem nigdzie na świecie.
Gdy butelki są pełne, zakręcamy je i…niestety odstawiamy na co najmniej 2 tygodnie. Potem, możemy jeszcze raz przefiltrować i mija ledwo 8-10 tygodni i mamy malinówkę, jakiej nie dostaniem nigdzie na świecie.
Smacznego :)
rok temu na blogu:
Też robiłam malinówkę w tym roku i wiem, ze to nie ostatni raz...tak pysznego alkoholu w zyciu nie piłam:) u mnie proporcje troszkę inne, ale podejrzewam, że smak równie nieziemski:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńach, jaki piękny kolor.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie nalewki.Malinówka to dla mnie mercedes wśród nich.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor.Esencja malinowego.
Witaj Joanna ;-) Malinowka, tez czekam na nia do wiosny...
OdpowiedzUsuńZ praktycznych porad: polecam zlewac nalewke znad owocow przez gaze, a nastepnie pozostawic na pare tygodni do sklarowania i wtedy zlac znad osadu. IMO to najefektywniejsza metoda, szczegolnei gdy duzo mamy plynu do przesaczenia.
Pozdrawiam serdecznie!
PS. Wiesz, gdy czytam przepis z filtrowaniem przez filtr od kawy to mnie skreca, autorzy takich ksiazek chyba nigdy w ten sposob nie przsesaczyli wiecej niz 10ml nalewki, nieprawdaz? :))
Osobom mającym dostęp do dziwnych aparatów polecam wirówki naczyniowe (osobiście mam dostęp do wirówek na 4 i na 6 kuwet, 0,75 dm^3 każda.
UsuńPrzy wirowaniu przez 10 minut przy 2000 obr./min żadne zmęcenie nie ma szans. Zlewanie też nie wymaga ostrożności, po prostu chlup... i jest.
Zamiast uciążliwego sączenia, często z tzw. ziemią okrzemkową może warto pomyśleć o prostych wirówkach ;)
Pozdrawiam :)
ach, pyszniutkie są takie likiery, naleweczki :)
OdpowiedzUsuńMALINÓWKA to coś co strasznie uwielbiam :) Zimą kieliszeczek jak zmarznięta wracam do domku :) Mniam. Twoja wygląda fantastycznie i pewno tak samo smakować będzie :) pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPiękna! Alez musi smakować no i pachnieć!:)
OdpowiedzUsuńPoproszę maleńką szklaneczkę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam malinówkę, też zawsze bardzo ją oszczędzam, a i tak zawsze kończy się za szybko :)
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńW związku z tym, iż nie mogę znaleźć na blogu bezpośredniego kontaktu do Ciebie pozwól, że tutaj, w paru zdaniach przekażę Ci moją wiadomość.
Chciałbym poinformować, iż do dnia 15 grudnia 2010 roku trwa konkurs kulinarny pod nazwą „Gęsina w blogosferze”. Udział w nim, to nie tylko niepowtarzalna szansa na wypromowanie własnego bloga, ale przede wszystkim okazja zdobycia wspaniałych nagród.
Zapraszam do zapoznania się z zasadami konkursu http://www.gesina.pl/konkurs-blogosfera i próby swoich sił w przyrządzaniu gęsiny.
Z pozdrowieniami,
blogi@gesina.pl
Moja babcia robiła prawie identyczną. Pamiętam, że w rodzinie była wielkim rarytasem i najlepszym babcinym prezentem :)
OdpowiedzUsuńjak mocna wychodzi ta naleweczka? ile gdzieś %?
OdpowiedzUsuńchce wyprobowac :) pozdrawiam
Ja też w tym roku zrobiłam malinówkę. Czekam aż przejdzie dobrze smakiem, ale w sumie już jest dobra do picia. Jednak chyba warto ją potrzymać dłużej i otworzyć z jakieś wyjątkowej okazji!
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie! :)
www.aanneke.blogspot.com
ile z tych proporcji wychodzi litrów? butelka jedna? to dla mnie wazne prosze o odp
OdpowiedzUsuńmyślę, że około 2 litrów - już nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńWłaśnie z żonką nastawiliśmy owąż malinówkę :) Pierwszy raz zdążyłem przed teściową zebrać 1L malin na coś innego niż soczki :D Myślę, że w następnym roku nie oddam ni setki! Pozdrawiamy malinowo!
OdpowiedzUsuń