Przepis zaczerpnięty od Małgosi z Toskanii:
Zalać kilogram pociętych orzechów (jeszcze zielonych - takich, które jeszcze da się pokroić) jednym litrem spirytusu. Do tego dorzucić pokrojoną połówkę cytryny, korę cynamonu i goździki. Teraz przez 40 dni całość ma zażywać za dnia światła słonecznego, codziennie będąc wstrząsaną.
Po 40 dniach dodać syrop z butelki czerwonego wina (jakiegoś zwykłego używanego przez nas do obiadu) oraz 700g cukru. Syrop przygotowuje się poprzez lekkie podgrzanie wina z cukrem oraz jeszcze goździkami i cynamonem. Razem z dodanymi od razu powinno być ich około po 3g. Przestudzony syrop dolać do zalanych orzechów i odstawić znowu, ale tym razem na 10 dni. Pamiętać dalej o wstrząsaniu. Na koniec należy odfiltrować wszystkie stałe składniki i cieszyć się smakiem pysznej nalewki orzechowej :)
(A najlepiej odstawić w ciemne miejsce i otworzyć po roku).
(A najlepiej odstawić w ciemne miejsce i otworzyć po roku).
O, takiego przepisu jeszcze nie widziałam. Kolejny powód, by w przyszłym roku zebrać zdecydowanie większą ilość orzechów...
OdpowiedzUsuńdodam że nie czekałam roku, już wypiliśmy jedną butelczynę i teraz się martwię czy jedno drzewo orzechowe wystarczy? no przepychota!
OdpowiedzUsuńwino ma być słodkie czy wytrawne?
OdpowiedzUsuńJa dałam wytrawne - tam dodaje się bardzo duzo cukru.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłem według przepisu z książki "Domowy wyrób win" Jana Cieślaka, zlałem nalew i czeeeeeekam na kolejny krok w przepisie:)
OdpowiedzUsuńprzepraszam, dopiero trafiłam po czasie znowu na ten przepis tutaj, nie wyjaśniłam, bo dla każdego Włocha a nawet i dla mnie oczywiste jest, że jak czerwone wino to wytrawne :)
OdpowiedzUsuńmam pytanie o ilość kory cynamonu na taką ilość orzechów? czy to ma być na przykład jedna laska kory 14 cm?
OdpowiedzUsuńpierwszy przepis gdzie orzechy zalane spirytusem mają stać na słońcu nie w ciemnym miejscu tak zrobiłam ale to chyba wielki błąd
OdpowiedzUsuń