Wiele razy słyszałam tą śmieszną nazwę potrawy, Toad in the hole. Jednak przez długi czas nie wiedziałam właściwie co to tak naprawdę jest, z czym to się robi, je, jak się do tego zabrać. Dopiero gdy wpadłam w szał książkowy - kupiłam stosik książek Jamiego, dokopałam się do przepisu na tą potrawę i postanowiłam spróbować i wybadać.
Od razu napiszę, że nie jest to specjalnie zdrowa potrawa, bo używa się do niej dość sporo tłuszczu. Według informacji na stronie Jamiego 1 porcja tej potrawy zawiera w sobie niemal 1000 kalorii, więc mogłaby stanowić jedyny posiłek w ciągu dnia dla stosujących dietę 1000 kalorii!
Ale spróbować raz nie zaszkodzi... szczególnie, że była to kolejna szansa dana tutejszym kiełbaskom. Bo tutejsze, angielskie kiełbaski są specyficzne i tym którzy zasmakowali w różnorodności polskich wyrobów niekoniecznie przypadnie do gustu.
Już w trakcie przygotowywania dania musiałam nieco zmniejszyć proporcje, bo odkryłam, że brakuje mi jajka, później doszłam do wniosku, że blaszka jest za mała na 8 kiełbasek, więc użyłam tylko 6. Oryginalne proporcje można znaleźć na stronie Jamiego. Dodatkowo nie udało mi się zrobić sosu jak u Jamiego, bo zabrakło mi surowców - przepis na sos można znaleźć na stronie, ja pozwolę sobie wrzucić same proporcje na Toad in the hole, bez sosu/dodatków. (my z braku laku skorzystaliśmy z sosu pieczeniowego typu instant)
Nasze wrażenia? Ciężko określić - tuż przed wyjęciem z piekarnika wizualnie danie prezentowało się pięknie - ciasto pięknie wyrosło i górowało nad blaszką. Degustacja wyszła w miarę, bez fajerwerków.
Przepis pochodzi z książki Happy Days with the Naked Chef.
Składniki
- 6 kiełbasek dobrej jakości (w wersji angielskiej, czyli surowe)
- kilka gałązek rozmarynu
- olej słonecznikowy
- 1 szklanka mleka
- 90g mąki
- szczypta soli
- 2 jajka
Sposób przyrządzania
Piekarnik rozgrzej na najwyższą temperaturę. Mąkę wymieszać z jajkami, solą i mlekiem, odstaw na bok. Do piekarnika wstaw blachę (najlepiej typu keksówka, najlepiej jak najcieńszą)i nalej do niej oleju na ok. 1cm głębokości. Umieść blachę na środkowej półce. Pod tym umieść inną blachę, żeby w razie ewentualnej "ucieczki" ciasta z blachy, nie mieć problemu z wyczyszczeniem piekarnika ;)
Gdy olej będzie mocno rozgrzany, wrzuć do niego kiełbaski. Zamknij piekarnik, od czasu do czasu zaglądaj, przewróć kiełbaski na drugą stronę, a gdy będą przyrumienione przygotuj się na akcję ;)
Wyjmij blachę z piekarnika i ostrożnie wlej ciasto. Wrzuć gałązki rozmarynu. Ostrożnie wsadź blachę z powrotem do piekarnika i zamknij, na kolejne 20 minut (co najmniej!). Przez ten czas nie otwieraj, pozwól ciastu rosnąć. Gdy ciasto będzie chrupkie i złote, wyjmij z piekarnika.
Jamie proponuje podawać z puree z ziemniaków, pieczoną fasolką, sosem pieczeniowym (najlepiej domowym) - my zjedliśmy z samym sosem, typu instant. :P
Smacznego!
Przepis dodaję do akcji:
Wygląda intrygująco... ale te tysiace kalorii mnie przerażają:)
OdpowiedzUsuń