Dalszy ciąg archiwum...
Przepyszne bułeczki zaproponowane przez Zaytoon.
Bułeczki czosnkowo-bazyliowe
Źródło: Dorota
Ciasto:
400 g mąki pszennej chlebowej
20 g drobnego cukru
pół łyżeczki soli
1 łyżeczka drożdży suchych (4 g) lub 8 g drożdży świeżych
260 g mleka
30 g masła, roztopionego
Nadzienie:
60 g miękkiego masła
6-7 ząbków czosnku
2-3 łyżeczki sosu Pesto [ew. ok. 25 posiekanych listków bazylii lub 2 łyżeczki posiekanej pietruszki]
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
Źródło: Dorota
Ciasto:
400 g mąki pszennej chlebowej
20 g drobnego cukru
pół łyżeczki soli
1 łyżeczka drożdży suchych (4 g) lub 8 g drożdży świeżych
260 g mleka
30 g masła, roztopionego
Nadzienie:
60 g miękkiego masła
6-7 ząbków czosnku
2-3 łyżeczki sosu Pesto [ew. ok. 25 posiekanych listków bazylii lub 2 łyżeczki posiekanej pietruszki]
1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
Przygotowanie: Wszystkie składniki na ciasto wrzucić na stolnicę lub do miski i wyrobić (z drożdży świeżych najpierw zrobić rozczyn). Ciasto powinno być gładkie i bardzo dobrze wyrobione. Umieścić w misce, przykryć lnianym ręczniczkiem i pozostawić do podwojenia objętości (1,5 h lub dłużej, w zależności od temperatury otoczenia). Po tym czasie ciasto podzielić na 12 równych części. Uformować z nich kulki, następnie każdą spłaszczyć i ulepić w podłużną bułeczkę (tak, jak lepicie pierożki), układając złączeniem do blachy. Przykryć, pozostawić na 30 minut do ponownego wyrośnięcia w ciepłym miejscu.
W międzyczasie składniki nadzienia rozetrzeć ze sobą łyżką, tak, żeby się połączyły [zmiksowałam w blenderze]. Wyrośnięte bułki posmarować jajkiem z mlekiem i ostrym nożem naciąć wzdłuż. W rowek nakładać nadzienie.
Piec w 180 st. przez 15 minut. Najlepsze na ciepło.
ale smacznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńczęstuję się jedną...albo dwiema:)
pozdrawiam
Delicious!
OdpowiedzUsuńPiękne te bułeczki! I to z czosnkiem,mniam:) Muszą cudownie pachniec no i smakować:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Cieszę się, że bułeczki posmakowały. My byliśmy pod ich ogromnym wrażeniem i rozeszły się błyskawicznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oj tak są piękne. ja właśnie z nimi walczę- ale nic z tego chyba nie wyjdzie- są w etapie drugiego rośnięcia i takie uparte że nie chcą rosnąć- cóż poradzić jestem sierotka bułeczkowa- ale jutro zrobię podejście kolejne- a taka będę!!!
OdpowiedzUsuńPanno Malwino może powinnaś dłużej pobawić się ciastem - wyrabiać i wyrabiać ;)
OdpowiedzUsuńNam też bułeczki bardzo smakowały - szybko zostały zjedzone...
Hilmar - I really like your blog, I'm glad that sometimes visit for my blog :)
a muszę się pochwalić że jednak wyszły. ja za dużo chyba paniki sieję;) i zjedzone w przeciągu godzinki zostały;))
OdpowiedzUsuń