Zobaczyłam go u Eweliny na Facebooku.
Pojawiły się dynie - zabrałyśmy się do pracy....
Sama na pewno nie obierałabym i nie kroiła dyni, Ale Agata była zainteresowana efektem końcowym, no i - jedzonkiem do akademika...
Wspólnymi siłami przerobiłyśmy duużą dynię.
Efekt - bardzo smaczny.
Przepis cytuję za Eweliną:
DŻEM Z DYNI CIOCI ILONKI
5kg dyni
1kg cukru
4 galaretki pomarańczowe w proszku
1 olejek pomarańczowy - nie miałam - nie dałam
4 łyżki stołowe kwasku cytrynowego lub sok z 2 cytryn
Dynię obieramy, kroimy w kostkę, zasypujemy cukrem i odstawiamy na noc.
Rano odlewamy 2 szklanki powstałego soku, a pozostałą dynię gotujemy przez 2 godziny.
Studzimy, a następnie gotujemy jeszcze przez godzinę.
Odlany sok zagotowujemy i rozpuszczamy w nim galaretki, kwasek oraz olejek.
Gorący płyn wlewamy do ugotowanej dyni i gotujemy całość przez pół godziny.
Gorący dżem przekładamy do słoików, zakręcamy i odwracamy do góry dnem do ostygnięcia.
Słoiki możemy pasteryzować, jeśli chcemy.
Słoiki możemy pasteryzować, jeśli chcemy.
Smacznego :)
Przepis dołączam do Festiwalu Dyni U Bei:
O, z pomarańczą - fajnie. :) Taki dżem musi być dobry bardzo.:)
OdpowiedzUsuńPysznie!
OdpowiedzUsuńTaki dżemik z naleśnikiem,mniammm...
wygląda również pysznie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł
OdpowiedzUsuń