niedziela, 1 listopada 2009

Weekendowa Piekarnia #49 - Żytnie korony z słonecznikiem



Gospodynią aktualnej piekarni jest Gospodarna Narzeczona.
Zaproponowała 2 przepisy.
Ja zrobiłam 2 sztuki, została mi tylko jedna...
Myślę, że mogłam je jeszcze zostawić do wyrośnięcia...

Pierwszy to Żytnie korony z słonecznikiem

Sunflour seed rye
Proporcje na 1 półkilogramowy bochenek:
Ponieważ moja waga zastrajkowała i nie wie czy uda mi się coś z tym zrobić do końca tygodnia podaję w nawiasie część proporcji dla szklankowców, przy czy moja szklanka to 237ml

Poprzedniego dnia przygotowujemy namoczkę i zakwas:
-49 g płynnego, aktywnego zakwasu żytniego około 133% hydracji
-52 g mąki
-18 g wody

Składniki mieszamy i odstawiamy zakwas by dojrzał na 12 godzin. Autor podaje, by zakwas dojrzewał przez 4 godziny, a dalej siedział sobie w lodówce. Potem każe go wyjąć na godzinę przez wyrabianiem właściwego ciasta.

Namoczka:
-80g (2/3 szkl.) mąki żytniej razowej lub żytniej śruty
-60 g wody (3-4 łyżki) w temp. pokojowej

Składniki mieszamy, przykrywamy folią i odkładamy do lodówki.

Ciasto właściwe:
-78 g kwaśnego ciasta (½ szkl.)
-128g (1 szkl.) mąki chlebowej
-5,5g soli (¾ łyżeczki) soli
- 6 g świeżych drożdży (około1/20 tradycyjnej kostki) lub 2g (½ łyżeczki) drożdzy instant
-70 g letniejwody (4-5 łyżek)
- 28 g (¼ szklanki) prażonych ziaren słonecznika

W misce mieszamy mąkę, sól, drożdże, dodajemy porwaną na kawałki namoczkę i kwaśne ciasto. Mieszając wlewamy powoli wodę. Kiedy masa będzie jednolita, wykładamy ją na wysypaną mąką stolnicą i wyrabiamy przez około 4 minuty. Ciasto powinno być miękkie, elastyczne, lepkie, ale nie klejące (cokolwiek to znaczy ;-) Nie wolno wyrabiać za długo, bo podobno mąka żytnia czyni ciasto zbyt gumiastym. Dodajemy prażone ziarno słonecznika i wyrabiamy jeszcze przez 2 minuty. Teraz ciasto powinno zdać test membrany, a jego temperatura powinna oscylować pomiędzy 24 a 26 st.C. Im zimniejsze ciasto tym dłuższa fermentacja. Miskę smarujemy oliwą i przekładamy do niej ciasto, przykrywamy folią i zostawiamy na około 90 minut do fermentacji. W tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Zastanawiam się czy by nie złożyć ciasta po 45 minutach
Wykładamy ciasto na oprószoną mąką stolnicę, starając się nie odgazować go. Formujemy okrągły bochenek. Pozwalamy mu odpocząć przez 5 minut i formujemy korony. To znaczy łokciem robimy w cieście dziurę, a następnie rozszerzamy ją do granic możliwości. Inny sposób mówi, by ciasto położyć na omączonej ścierce i przez środek przeciągnąć jak najwięcej ścierki, tak by dziura nie zarosła podczas wyrastania. Przykrywamy folią i zostawiamy do wyrastania na 60-90 minut (ciasto nie musi całkiem podwoić objętość, a jedynie ją zwiększyć o 50 %).
Piekarnik rozgrzewamy do 250 st. C. Chleb wykładamy na łopatę wysypaną semoliną, nacinamy tak by cztery nacięcia tworzyły kwadrat wpisany wkoło bochenka. Obniżamy temperaturę do 220 st.c Pieczemy z parą, na kamieniu. Autor mówi, by kilka razy w ciągu pierwszych minut spryskać chleb wodą, ale trzeba to robić bardzo szybko. Po 10 minutach, przekręcamy chleb o 180 st, obniżamy temp. Do 210 st. C i pieczemy kolejne 15-20 minut. Studzimy na kratce.


2 komentarze:

  1. żytnie korony lepsze niż ze złota :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. a tak ,Asieja ma racje , żytnie korony są stokroć lepsze niż złote :))))

    OdpowiedzUsuń