niedziela, 20 września 2009

Weekendowa Piekarnia #43 - La Taillaule, brioszka z Neuchâtel



Kolejny wypiek z piekarni Bei.
Brioszka wyszła pyszna, najlepsza z samym masłem.
Zrobiłam jedną w foremce, drugą w postaci bułeczek.
Przepis cytuję za Beą:

La Taillaule, brioszka z Neuchâtel

  • 500 g mąki T45 (tortowej)
  • 2,5 łyżeczki drożdży w proszku (lub 20 g świeżych)
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 200-250 ml letniego mleka
  • 2 jajka
  • 60 g cukru
  • 10 g miodu
  • 75 g miękkiego masła
  • 100-125 g rodzynek
  • otarta skórka z 1/2 cytryny
  • + jajko do posmarowania

Mąkę wymieszać z solą i drożdżami. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim jajka, cukier, miód i mleko. Powoli wymieszać składniki, wyrobić gładkie ciasto (ok. 10 minut); możemy ewentualnie dodać odrobinę mąki, jeśli ciasto jest zbyt klejące, jednak nie więcej niż łyżkę za każdym razem. Następnie partiami dodawać masło i skórkę cytrynową i dalej wyrabiać. Na koniec dodać rodzynki i raz jeszcze wyrobić ciasto (ma być dosyć ‘miękkie’ i elastyczne).
Przełożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Następnie złożyć ciasto kilka razy (można podzielić je na dwie mniejsze części) i spłaszczyć, formując mniej więcej kwadrat. Boki kwadratu złożyć do środka tak, by się stykały, a następnie zrolować ciasto. Umieścić je w natłuszczonej keksówce lub foremce chlebowej, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (do 3/4 wysokości formy). Po wyrośnięciu posmarować wierzch ciasta rozkłóconym jajkiem, a następnie ponacinać (dosyć głęboko) ostrymi nożyczkami naprzemiennie – raz z lewej, raz z prawej strony.




Mniejsze brioszki pieczemy ok. 20-25 min w 200°C (jedną większą pieczemy ok. 45-55 minut); w połowie pieczenia możemy nieco obniżyć temperaturę, a jeśli brioszka zbyt szybko brązowieje – nakryć ją folią aluminiową.
Tradycyjnie, po wyjęciu z piekarnika, smaruje się brioszkę gładką konfiturą morelową i wodą; można też posypać ją zrumienionymi płatkami migdałowymi.

weekendowa_piekarnia_baner

3 komentarze:

  1. Joanno i widzę ,że znowu bardzo oryginalnie potraktowałaś polowe ciasta
    Ale i mi się podobają obie wersje i ta z foremki i ta w kształcie zlepionych bułeczek:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ;D Kusicie mnie wszystkie tymi brioszkami! Wyglądają tak cudownie, mm...zjeśc taką z dżemikiem albo samą. Obojętne, i tak będzie pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez mi sie obydwie bardzo podobaja :) Piekne!

    OdpowiedzUsuń