czwartek, 10 września 2009

Weekendowa cukiernia #12 - Sernik na zimno z białą czekoladą, owocami i ciasteczkami amaretti



Pierwszy z przepisów zaproponowanych przez Olę.
Po fakcie zauważyłam, że wszyscy, którzy robili ten sernik, dodawali żelatynę.
Ja zawierzyłam przepisowi i nie dodałam..

Sernik rozpłaszczył się na talerzu pod naporem sosu i owoców.
Zjedliśmy go w miseczkach jako deserek :)
Pyszny.

Sernik na zimno z białą czekoladą, owocami i ciasteczkami amaretti



Składniki:

  • 300g białej czekolady
  • 600g serka kremowego
  • 284ml śmietany kremówki
  • 50g cukru pudru
  • 250g malin (mogą być mrożone, wtedy wcześniej trzeba je rozmrozić na bibułce)
  • 5 łyżek dżemu malinowego
  • 85g ciasteczek amaretti
  • 150g borówki amerykańskiej
  • 50g wiśni (opcjonalnie) - ja dałam jeżyny


Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej.

Keksówke o pojemności 900g wyłożyć folią spożywczą.


W dużej misce zmiksować razem serek, śmietanę i cukier. Następnie stopniowo, cały czas miksując na małych obrotach wlewać ostudzoną czekoladę. Ucierać aż do połączenia się składników.

70g malin wymieszać z 2 łyżkami dżemu.

Do keksówki o pojemności 900g wlać połowę masy a następnie delikatnie rozłożyć na niej maliny wymieszane z dżemem. Przykryć resztą masy serowej. Na wierzchu równomiernie rozłożyć ciasteczka amaretii. Przykryć folią i wstawić do lodówki na min, 6 godzin, najlepiej na całą noc.

Odłożyć na bok ok 7 malin. Resztę podgrzać w garnuszku razem z pozostałym dżemem. Podgrzewać na małym ogniu, aż zmiękną. Używając blendera zmiksować owoce a następnie przetrzeć je przez sitko, aby pozbyć się pestek. Sos powinien być dość gęsty. Ostudzić.

Serniczek wyjąć z lodówki, usunąć folie i ostrożnie przełożyć na talerz tak aby ciasteczka znalazły się na spodzie. Pozostałe maliny ułozyć na wierzchu ciasta razem z borówkami. Ostudzony sos delikatnie wylać na owoce.
Podawać od razu.





6 komentarzy:

  1. tak pysznie wygląda
    że mogłabym zjeśc i rozpłaszczony

    (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się nie rozpłaszczył, ale zrobiłam go malutkiego, więc może przez to łatwiej trzymał kształt.
    Był zbyt słodki, ale masz rację: PYCHA!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie nie spojrzę to kuszenie tym sernikiem :) Wasze opisy są tak wymowne ,że trzeba będzie spróbować go zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. robilam z zelatyną bo sie wlasnie obawialam ze formy nie utrzyma, ale jako deserek i tak byl z pewnoscią boski

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi przykro, ze sernik nie wyszedl Ci tak, jak zapowiadalam. Byc moze za krotko sie chlodzil, moj byl cala noc w lodowce i podobnie jak serniki innych, ktorzy robili go bez zelatyny, mial idealna, jedwabista konsystencje. Jest jeszcze opcja, ze sos byl za cieply, nalezy go wczesniej ostudzic. Mam nadzieje, ze mimo wszystko smakowal:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymałam go 2 dni w lodówce, sos też :(

    OdpowiedzUsuń