czwartek, 6 stycznia 2011

Śmietanowiec


Składniki:
- 3 galaretki
- 2 bite śmietany w proszku (może być 'light' - na wodzie)

Zagotować wodę i rozpuścić pierwszą galaretkę w połowie zalecanej wody.
Wymieszać do rozpuszczenia, wystudzić, wlać do foremki (np. plastikowy pojemnik)

Jak stężeje przygotować drugą galaretkę (znów połowa zalecanej wody).
Ubić bitą śmietanę (z fixa - połowa zalecanej wody/mleka).
Powoli wlewać galaretkę do śmietany i mieszać.
Wlać jako drugą warstwę do foremki (na galaretkę)


Jak stężeje przygotować ostatnią warstwę - rozpuścić galaretkę (znów połowa zalecanej wody). Ubić bitą śmietanę (z fixa - połowa zalecanej wody/mleka).
Powoli wlewać galaretkę do śmietany i mieszać.
Wlać jako ostatnią warstwę do foremki (na galaretkę).

I całość do lodówki.

Jak stężeje można wyjąć z foremki - zanurzyć na chwilę w gorącej wodzie (żeby galaretka lekko się rozpuściła na wierzchu), odwrócić foremkę i zawartość powinna "wypaść" na talerz.

Dla wersji bez wyciągania z foremki odwrócić kolejność warst - czysta galaretka na wierzchu.

środa, 5 stycznia 2011

Pieguski

 Na długo przed świętami znalazłam w Biedronce słoik z cukierkami. Słoik wydał mi się idealny do ciastek, które zamierzałam upiec w prezencie świątecznym, ale szybko znikł z półek. Niedługo przed Wigilią znalazłam gdzie indziej podobny słoik - jeszcze bardziej idealny. Od razu kupiłam ich ile było potrzeba (a nawet w zapasie - z myślą o przechowywaniu w nich orzechów itp już w przyszłym roku - na studiach ;P), a w tygodniu poprzedzającym Wigilię upiekłam dwa rodzaje ciastek - dodane w okresie poprzednich świąt przez Joannę Kolakalor i znalezione na Wielkim Żarciu - Pieguski. Te drugie wyszły rewelacyjne, razem z przyjaciółką musiałyśmy dorobić w sylwestra jeszcze jedną porcję, żeby mogła zabrać jakieś z powrotem do Łodzi ; P



Przepis podaję w oryginalnym brzmieniu:
  • 1 kostka miękkiego masła (250 g)
  • 1 szklanka cukru
  • 1 jajko
  • 2,5 szklanki mąki
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1,5 tabliczki gorzkiej czekolady
  • 1 szklanka orzechów włoskich

Czekoladę pokroić w kostkę, orzechy posiekać, ale dość grubo.
Masło utrzeć z cukrem, dodać jajko i wymieszać. Dodać mąkę, sodę, sól i dokładnie wymieszać (można zmiksować).
Do masy dodać orzechy i czekoladę (można podzielić i jedne zrobić z orzechami, a drugie z czekoladą).
Piekarnik rozgrzać do temp. 200 stopni.


Z masy robić małe kuleczki (wielkości orzecha włoskiego) i układać na blaszce, zachowując dość duże odstępy, ponieważ ciasteczka się "rozpłyną".
Piec 10-15 minut.

A sama dodam, że pierwszą porcję robiłam tak: nie dodałam orzechów, a do każdego ciasteczka dodawałam co innego tak, że potem było niespodzianką kto na co wpadnie ;P Później robiłyśmy już pół na pół tylko z czekoladą i z czekoladą i żurawiną.