środa, 30 września 2009
Lody o smaku cheesecake (sernikowym), wg Davida Lebovitza
Lody cheesecake to strzał w dziesiątkę :)
Pyszne, orzeźwiające, błyskawiczne.
Wystarczy zmiksować składniki i wrzucić do maszynki, a za pół godziny, no powiedzmy półtorej z mrożeniem, mamy gotowe lody :)
Przepis na CinCinie podała Dziunia i za nią cytuję:
Składniki na ok. 750 ml masy lodowej
- 230 g serka kremowego typu Philadelphia czyli o zaw. tłuszczu ok. 20-24% - ja dałam waniliowe Delfiko
- 1 cytryna, lepiej jak niepryskana - dodałam jeszcze sok z połówki cytryny
- 1 szklanka (240g) kwaśnej śmietany - u mnie 14 %
- 1/2 szklanki (125 ml) śmietanki 12% - u mnie 30 %
- 2/3 szklanki (130g) cukru
- szczypta soli - zapomniałam
Skórkę z cytryny zetrzeć bezpośrednio na inne składniki przełożone do blendera. Zmiksować na gładko i wstawić do lodówki do schłodzenia. (ja nie chłodziłam) Mrozić w maszynce do lodów.
wtorek, 29 września 2009
Pasztet z wątróbki z białym winem
Robiłam z podwójnej porcji wątróbki, masła dałam mniej.
Mój pasztet wyszedł bardziej płynny - chyba za mało odparowałam wino...
Składniki:
* 500 g wątróbki indyczej
* 250 ml wina
* 3 szalotki lub 1 cebula
* 200 g masła - masła dałam połowę
* sól,
* pieprz mielony
* masło i tymianek do ozdoby - ja dałam majeranek
Wątróbkę czyścimy i kroimy na dość małe kawałki, tak mniej więcej na 6 części. Zalewamy winem, dodajemy pociętą cebulę i gotujemy mniej więcej 20 minut często mieszając. Wino powinno zredukować się do 1/2 objętości. Jeszcze ciepłą wątróbkę przekładamy do malaksera wraz w sosem winnym, cebulą, solą i szczyptą pieprzu. Miksujemy podroby i w trakcie dolewamy roztopione masło, tak aby pasztet uzyskał jedwabistą konsystencję. Masę przekładamy do miseczek, zalewamy roztopionym masłem i ozdabiamy tymiankiem. Schładzamy kilka godzin w lodówce przed podaniem.
Smacznego :)
poniedziałek, 28 września 2009
Weekendowa Cukiernia #13 - Pierre Hermé, brownies, koniak i złote perełki
Tym razem cukiernię otworzyła Anoushka.
Piekliśmy torcik brownies z koniakowym/rumowym kremem i rodzynkami.
Było pysznie :)
Choć przepis dość skomplikowany...
przepis pochodzi z książki Pierre'a Hermé "Mes desserts préférés" Agnès Vienot Editions, 2003, str. 195
Złote perełki, czyli rodzynki:
120 g żółtych rodzynek (koniecznie muszą być żółte, bo wtedy ładnie wyglądają:))
70 g wody
70 g koniaku (można zastąpić rumem)
Rodzynki umieścić w niewielkim garnuszku. Zalać je wodą i zagotować. Gotować przez 1-2 minuty do momentu, aż woda prawie całkowicie wyparuje.
Zdjąć garnuszek z ognia, zalać koniakiem i podpalić, starając się przy okazji nie poparzyć paluchów, tudzież nie puścić z dymem kuchni ;)
Potrząsać płonącym garnuszkiem do moment, aż płomień zgaśnie. Przełożyć do szklanej miseczki, dokładnie przykryć i ostudzić. Przechować w lodówce nawet do 5 dni. Rodzynki najlepiej przygotować dzień wcześniej.
Brownies:
70 g poszatkowanej gorzkiej czekolady
130 g miękkiego masła
2 jajka średniej wielkości, w temperaturze pokojowej, delikatnie ubite
125 g cukru
60 g przesianej mąki
100 g grubo poszatkowanych orzechów pecan
Nagrzać piekarnik do 180°C. Wysmarować tortownicę o ø 22 cm masłem i wyłożyć papierem do pieczenia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Zdjąć z ognia i odczekać, aż jej temperatura spadnie do 45°C (gdy robiłam pierwszym razem, nie miałam termometru... i też wyszło ;)).
Masło delikatnie wymieszać przy pomocy silikonowej łopatki do momentu, aż uzyska kremową konsystencję (oczywiście użyłam miksera na najwolniejszych obrotach ;)) Dodawać, cały czas dokładnie mieszając, czekoladę, jajka, cukier mąkę oraz orzechy pecan.
Przełożyć ciasto do tortownicy. Piec około 10-13 minut. Ciasto powinno mieć suche brzegi i delikatnie kleić się po środku. Wyjąć z piekarnika i pozostawić do ostygnięcia.
Ciasto, dokładnie zawinięte, można przechowywać przez 2 dni w lodówce lub przez miesiąc w zamrażalniku.
Crème pâtissière:
125 g pełnotłustego mleka
1/2 laski wanilii
2 małe żółtka
25 g cukru
11 i 1/2 g przesianej Maïzeny (lub mąki ziemniaczanej)
12 i 1/2 g miękkiego masła
Laskę wanilii rozciąć i wyskrobać nasionka. Zalać wszystko mlekiem. Zagotować. Zdjąć z ognia, przykryć i odstawić na 30 minut.
Przygotować dwie miski o różnej średnicy tak żeby jedną można było włożyć do drugiej. Wypełnić większą lodem (użyłam jednej metalowej miski, którą uprzednio wstawiłam do zamrażarki na godzinę).
W garnuszku z grubym dnem, ubić razem żółtka, cukier oraz przesianą Maïzenę. Dodać ¼ mleka i nadal ubijać. Gdy wszystko dokładnie się połączy i będzie miało taką samą temperaturę, dodać resztę mleka. Wyjąć laską wanilii.
Podgrzewać delikatnie krem bez przerwy ubijając, aż do momentu, gdy się zagotuje. Gotować 1-2 minuty cały czas ubijając. Zdjąć krem z ognia i przełożyć do mniejszej miski i ustawić ją w misce z lodem. Schładzać cały czas energicznie mieszając, żeby nie porobiły się grudki. Gdy krem osiągnie temperaturę 60°C dodać po trochu masło mieszając, aż dokładnie się rozpuści i połączy z kremem. Ostudzić.
Szczelnie przykryty crème pâtissière można przechowywać do 2 dni w lodówce
Krem z koniakiem :
340 g śmietanki (użyłam 35%)
4 g żelatyny
3 i 1/2 łyżki koniaku (lub rumu jeżeli rodzynki macerowały się w rumie)
190 g kremu pâtissière
Namoczyć listki żelatyny w zimnej wodzie. Odcisnąć i odstawić na bok.
Ubić delikatnie śmietankę (ubiłam mocniej niż delikatnie ;)). Odstawić na bok.
Rozpuścić żelatynę w garnuszku. Dodać koniak i dokładnie wymieszać. Dodać ¼ kremu pâtissière i wymieszać. Jeżeli temperatura kremu jest wyższa niż 21°C, wstawić miskę z kremem do zimnej wody.
Dodać pozostały krem pâtissière, delikatnie wymieszać. Na końcu dodać ubitą śmietankę i ponownie wymieszać.
Przezroczysta polewa:
Jeżeli macie już dosyć i na samą myć o kolejnej chwili spędzonej przy garach, robi się Wam słabo, to możecie użyć galaretki z jabłek lub pigwy. Galaretką, przed użyciem, należy delikatnie podgrzać. Jeżeli macie ochotę przygotować samemu polewę, oto przepis ;)
50 g cukru
1 opakowanie przezroczystej polewy żelującej do tart owocowych
150 g wody
skórka z połowy cytryny i pomarańczy
łyżeczka soku z cytryny
1/4 laski wanilii
3 listki mięty
Wymieszać polewę żałującą z cukrem. Odstawić na bok.
Wodę podgrzewać z rozkrojoną wanilią, skórką cytryny i pomarańczy. Gdy jest letnia, dodać, cały czas mieszając drewnianą łyżką, wymieszany cukier z polewą. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować około 3 minut. Dodać sok z cytryny i ponownie zagotować. Zdjąć garnek z ognia, dodać listki mięty, przykryć i odstawić na około 15 minut. Odcedzić polewę i pozostawić do całkowitego ostygnięcia w temperaturze pokojowej. Jeśli polewa za mocno się zetnie wystarczy ją delikatnie podgrzać.
Polewę można przechowywać w lodówce przez tydzień lub po prostu ją zamrozić.
Końcówka:)
Odsączyć rodzynki na sitku. Przed użyciem osuszyć je dodatkowo ręczniczkiem papierowym. Przełożyć ciasto ponownie do tortownicy, lub użyć obręczy ze stali nierdzewnej (ta ostania świetnie się sprawdza).
Wylać na ciasto połowę kremu. Na krem wyłożyć rodzynki (zostawić do dekoracji ¼ rodzynek) i przykryć ponownie kremem. Wygładzić starannie wierzch.
Wstawić ciasto na godziną do zamrażalnika. Tak przygotowane ciasto, dokładnie zawinięte w folię można przechowywać w zamrażalniki przez 2 tygodnie.
Udekorować ciasto pozostawionymi rodzynkami oraz świeżym winogronami. Polać zimną polewą i wstawić do lodówki na godzinę.
Smacznego :)

Weekendowa Piekarnia #44: Chleb z nasionami dyni
Nie wiem, co zrobiłam źle, ale chleb wyszedł ciężki, kruszy się, pachnie mocno drożdżami...
Chleb z nasionami dyni
na dwa średniej wielkości bochenki
Składniki:
* 330 g nasion dyni
* 175 g mąki np. chlebowej, może być taka wysoko glutenowa
* 250 g mąki pszennej razowej
* 250 g grubo mielonej mąki żytniej –chodzi czyli o z pełnego przemiału , razowa
15 g cukru
* 8 g drożdży instant ( ja dałam 7g, bo tyle maja drożdże w Polsce najczęściej dostępne w jednej torebce)
* 15 g soli
* 150 g dojrzałego zakwasu - hydracja 100%- tu u Tatter jest to wyjaśnione
* 100 g niesolonego masła, pokrojonego w 1 cm kostkę i pozostawionego do zmiękczenia
* 525 g wody
Wykonanie:
1. Na suchej patelni i średnim ogniu prażyć pestki dyni ciągle mieszając, do momentu aż zaczną podskakiwać. Przełożyć je na talerz i odstawić aby całkowicie wystygły
2. Połączyć wszystkie składniki z wyjątkiem dyni w misce.. Wymieszać z grubsza ręką.
3. Wyłożyć ciastko na blat wysypany mąką i zagniatać rękoma około 10 minut, aż otrzymamy ciasto o średnio rozwiniętym glutenie. Pod koniec wyrabiania dodać pestki dyni. Zagnieść, aż równomiernie rozłożą się w cieście.
4. Umieścić chleb w natłuszczonym pojemniku np. misce. Przykryć i umieścić w lodówce na 2,5 godziny, po tym czasie powinno zwiększyć objętość dwukrotnie.
5. Lekko natłuścić dwie blaszki i wyłożyć papierem..
6. Wyłożyć ciasto na blat lekko oprószony mąką. Podzielić na dwie części, uformować bochenki i umieścić w blaszkach.
7. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 1 godzinę i 50 minut, do momentu aż chleby wyrosną do brzegu foremki i zrobić test palca.
8. W międzyczasie rozgrzać piekarnik do 190 stopni C.
9. Przed samym pieczeniem naciąć bochenki, trzymając ostrze prostopadle do ciasta.
10. Piec przez pierwsze 8 minut z parą i przez następne 37 minut bez pary.
11. Wyciągnąć bochenki z foremek i ostudzić na drucianej siateczce.
Smacznego :)
niedziela, 27 września 2009
Weekendowa Piekarnia #44: Rustykalny chleb z gruszkami
Zaproponowała 2 pyszne chlebki, grzechem byłoby nie upiec któregoś z nich.
Na pierwszy ogień poszedł chlebek z gruszkami - piekłam 3 chlebki z połowy porcji.
Szablony nie bardzo mi wyszły, ale chlebek jest przepyszny.
Użyłam gruszek odmiany konferencja - gruszki są twarde i nie tak bardzo soczyste. W chlebie po upieczeniu kawałki gruszek są słodkie, prawie karmelowe w smaku.
Rustykalny chleb z gruszkami
Chleb ma miękki miąższ, mąka żytnia nadaje mu charakteru a gruszki świetnie dopełniają smak. Chleb pozostaje świeży przez 2 dni, świetnie smakuje lekko tostowany. Idealny np. do serów.
Proporcje na 6 chlebów o wadze 400g
900-950g mąki pszennej T55-tortowa czy chlebowa może być
100g mąki żytniej T130-można dać razową lub białą i razową pół na pól
25g soli
30g świeżych drożdży
700g wody lub wody zmieszanej z mlekiem
80g miodu
80g masła
1 łyżeczka ziaren wanilii
400g gruszek pokrojonych w kostkę
Uwaga : ciasto jest dosyć lepkie! Można je wyrobić ręcznie lub robotem (również w maszynie do chleba)
W dużej misce wymieszać 900g mąki pszennej, mąkę żytnią i sól. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim pokruszone drożdże oraz wodę i miód (można też wcześniej rozpuścić drożdże w małej ilości wody). Najpierw mieszać ciasto drewnianą łyżką zaczynając od środka, następnie wyrobić ciasto ręką, aż będzie spójne (jeśli ciasto bardzo mocno się klei do rąk, można pozostawić je na 5-10 min, by mąka wchłonęła jak najwięcej wody).
Następnie dodajemy masło w kawałkach i wyrabiamy (najpierw delikatnie, potem mocniej), by wytworzył się gluten. Jeśli wyrabiamy mikserem – najpierw 5-7 min na średniej szybkości, później 7-9 min na wyższej szybkości. Na koniec wyrabiania ciasto ma być jednolite, miękkie i elastyczne, nie klei się do ręki (czuć jego lepkość, jego kawałki jednak nie przyczepiają się do ręki).
Dodać kawałki gruszki oraz wanilię delikatnie wyrabiając ciasto i dodając jak najmniej mąki. Przykryć ściereczką i odstawić na ok. 2 godziny (ciasto ma podwoić objętość).
Przełożyć ciasto na lekko posypaną mąką stolnicę i odgazować składając je 2-3 razy. Podzielić na 6 równych części (ok. 400g każda), lekko ( musiałam podsypać sporo mąki)posypać mąką i lekko uformować w niezbyt ścisłą kulę. Pozostawić na 15 min. Następnie uformować końcowe, ścisłe kule, ułożyć je na papierze do pieczenia pozostawiając min. 5 cm odstępu między nimi. Przykryć ściereczką i odstawić na 1h30.
W tym czasie przygotować szablon *do ozdoby : powiększyć obrazek do potrzebnych nam rozmiarów, wydrukować i wyciąć (najlepiej na sztywnym papierze/kartonie).
Piekarnik nagrzać do 220°C wstawiając małe naczynie z wodą.
Chleby lekko spryskać wodą, przyłożyć szablon i posypać mąką (najlepiej żytnią uprzednio przesianą); zdjąć szablon i ewentualnie pozbyć się nadmiaru mąki.
Piec chleby 30 min, następnie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i pozostawić chleby jeszcze na 5 min. Studzić na kratce.
*szablon jest tu , te zakreskowane elementy należy wyciąć , najlepiej chyba zrobić to żyletką.
sobota, 26 września 2009
Węgry i Dzień Jabłka: Budapeszteńska szarlotka
Ale na szczęście miałam zaplanowaną w ramach Podróży po Europie tą szarlotkę :)
Czyli: dwie pieczenie na jednym ogniu...
Przepis z książki z serii Podróże Kulinarne - Kuchnia Węgierska:
Skladniki:
250g mąki
120 g masła roztopionego
1 szczypta soli
2 łyżki cukru
2 łyżki mielonych orzechów laskowych
750g jabłek - u mnie antonówki
1/3 szklanki wody (80ml)
Polewa:
120g cukru
1 opakowanie budyniu waniliowego
3 jajka
2 szklanki mleka (500ml)
cukier puder do posypania
1. Mąkę rozmieszaj z solą i cukrem w misce, dodaj masło, połącz wszystko, zagniatając rękami. Dolej 1/3 szklanki wody, wyrabiaj ciasto. Gotowe zawiń w folię, wstaw na noc do lodówki.
2. Na posypanej mąką stolnicy rozwałkuj ciasto na grubość około 5 mm i wyłóż nim tortownicę o średnicy 26 cm (albo formę do tarty). Z pozostałego ciasta uformuj krawędzie o wysokości 3 cm i połącz je dokładnie z ciastem ułożonym na dnie formy. Nakłuj warstwę ciasta w wielu miejscach widelcem i posyp orzechami laskowymi. (zapomniałam)
3. Piekarnik rozgrzej do 210 stopni C.
4. Jabłka obierz ze skórki, zetrzyj na grubej tarce jarzynowej, ułóż na cieście i zalej polewą. Ciasto piecz na środkowym ruszcie przez 45-60 minut (przy grzałce włączonej od góry i z dołu).
5. Wyjęte z piekarnika ciasto zostaw do częściowego wystygnięcia, posyp cukrem pudrem i odstaw do całkowitego wystudzenia.
Polewa: Cukier rozmieszaj z budyniem, następnie dodaj jajka i mleko. Wszystko dokładnie wymieszaj, aż cukier zupełnie się rozpuści.
Smacznego :)

piątek, 25 września 2009
Muffinki z gruszkami i imbirem
Miałam ochotę na coś nowego.
Przepis Ani bardzo mi się spodobał - muffinki wilgotne, pachnące i lekko szczypiące w język :)
Muffinki z gruszkami i kandyzowanym imbirem
2-3 duże gruszki - obrane i pokrojone na malutkie kawałki
garść kandyzowanego imbiru (drobno posiekanego)
2 jajka
3/4 szklanki mleka
1/3 szklanki oleju
1 i 3/4 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Osobno wymieszałam składniki suche i osobno mokre. Do suchych wrzuciłam posiekany imbir i pokrojone gruszki. Następnie dodałam składniki mokre i po wymieszaniu nałożyłam do foremek wyłożonych papilotkami (wyszło 12 dużych muffinek i 4 małe).
Włożyłam do nagrzanego piekarnika (200 C) i piekłam około 25 minut.
czwartek, 24 września 2009
Macedonia: Gravce na Tavce - pieczona fasola
Przepis ze strony Cafe Chocolada.
Pieczona fasola (Prebranac albo Gravce na Tavce)
1/2 kg fasoli o największych ziarnach
2-3 średnie cebule, pokrojone
¼ szklanki oleju
1 duża marchew - pokrojona
2 ząbki czosnku, przeciśnięte
1 listek laurowy
1 łyżka słodkiej papryki
mielony czarny pieprz
sól
1 łyżka mąki
Fasolę namoczyć przez noc. Zmienić wodę i gotować do miękkości z listkiem laurowym.
Odcedzić, ale wodę zostawić na potem.
Delikatnie wymieszać i włożyć wszystko do naczynia do zapiekania (u mnie garnek rzymski).
Dodać wodę, która została po odceniu fasoli. Na wierzchu ułożyć kiełbaski, wstawić do piekarnika i zapiec. Ja wstawiłam do zimnego piekarnika, temperatura 220 stopni C, 40 minut. W międzyczasie przewróciłam kiełbaski na drugi bok.
Smacznego :)
Czarnogóra: Ustipci - racuchy z jabłkiem
Bardzo smaczne i szybkie racuchy bezjajeczne.
Składniki na 4 osoby:
1/2 kg mąki
1 proszek do pieczenia
1 łyżeczka soli kuchennej
1 drobno posiekane jabłko - ja dałam dużą antonówkę
mleko lub woda - dałam wodę
1. Mąkę wymieszać w misce z proszkiem do pieczenia, jabłkiem i dodać mleka tyle, żeby powstała gęsta masa przypominająca krem (dużo gęstsza niż na naleśniki)
2. Odstawić na 10 minut, a następnie wlewać łyżką na rozgrzany olej na patelni
3. Smażyć do uzyskania koloru złoto-brązowego i uważać, żeby się nie przypaliło (po około 1 minucie smażenia z jednej i drugiej strony)
4. Wyrzucić na ręcznik papierowy. Podawać np. z marmoladą - my jedliśmy z cukrem pudrem.
Smacznego :)
środa, 23 września 2009
Macedonia: Sutlijach - pudding ryżowy
Wyszedł pyszny ryżowy krem z delikatnym aromatem cynamonu i cytryny....
Sutlijach - Pudding ryżowy
Składniki:
- 4 szklanki (1 l) mleka
- 2/3szklanki (155 g) cukru
- 1 łyżka masła
- skórka skrojona z jednej cytryny
- 1 laska cynamonu
- 6 szklanek (1.5 l) wody
- łyżeczka soli
- 1/2 szklanki (105 g) białego ryżu
- 3 żółtka
- cynamon do posypania
- opcjonalnie migdały do ozdoby
W garnku na małym gazie podgrzewać mleko z cukrem, masłem, skórką cytryny i laską cynamonu. Podgrzać do momentu zawrzenia i odstawić z gazu. Zostawić pod przykryciem na 30 minut w celu poprawienia aromatu.
W międzyczasie w innym garnku wstawić wodę, posolić, na wrzątek wrzucić ryż, gotować 15-20 minut, odcedzić.
Garnek z mlekiem postawić na małym gazie, dodać ryż, podgrzewać mieszając 15-20 minut. Wyjąć skórkę i cynamon.
W innym naczyniu roztrzebać zółtka, dolać delikatnie szklankę mleka odcedzoną z puddingu cały czas mieszając.
Wlać żółtka z mlekiem z powrotem do puddingu, cały czas mieszając. Podgrzewać bardzo delikatnie jeszcze 5 minut.
Rozlać pudding do miseczek lub serwować w jednej dużej misie. Opruszyć cynamonem i posypać zrumienionymi płatkami migdałowymi (opcjonalnie).
Podawać w temperaturze pokojowej.
wtorek, 22 września 2009
Czekoladowa panna cotta
Po przeglądzie lodówki padło na pannę cottę.
Składniki:
600 ml śmietanki 30%
2 łyżki cukru
1 i 1/4 tabliczki czekolady
3 łyżeczki żelatyny
Żelatynę moczymy w niewielkiej ilości zimnej wody. Czekoladę ze śmietanką i cukrem podgrzewamy powoli na małym gazie. Do gorącej śmietanki dodajemy żelatynę i mieszamy do rozpuszczenia. Studzimy, rozlewamy do miseczek albo foremek, wstawiamy do lodówki na 3-4 godziny. Nasza panna cotta wyszła trochę za sztywna, następnym razem spróbuję bez żelatyny.
Smacznego :)
poniedziałek, 21 września 2009
Weekendowa Piekarnia #43 - Chleb z kuskusem i płatkami owsianymi
Upiekłam 16 bułeczek i 1 bochenek.
Bułeczki wyszły mięciutkie, słodkie i lekko chrupiące.
Chleb z bulgurem i płatkami owsianymi
Przepis oryginalny pochodzi z książki “The Bread Bible” Beth Hensperger; cytuję za blogiem Rosa’s Yummy Yums :
proporcje na 3 mniejsze chlebki lub na 20-24 bułki
(szklanka – 240 ml)
zaczyn :
7 g suchych drożdży
2 łyżki jasnego cukru trzcinowego
2/3 szklanki kaszy bulgur - ja dałam kuskus
2 1/4 (540 ml/g) szklanki letniej wody
2 szklanki (255 g) białej mąki chlebowej
ciasto :
1 1/4 szklanki (131g) płatków owsianych
1/4 szklanki (37,5 g) drobnych otrębów pszennych (lub innych) - ja nie miałam - dałam zamiennie szklankę mąki orkiszowej 2000 + 1/4 szklanki
1/4 szklanki (60 g) jasnego cukru trzcinowego
3 łyżki oleju słonecznikowego (lub innego o delikatnym smaku)
1 łyżka drobnej soli morskiej
3 – 3 1/2 szklanki (382.5 g – 446 g) białej mąki chlebowej
Do dużej miski wlać wodę; dodać drożdże, 2 łyżki cukru oraz bulgur. Odstawić na 5 minut.
Dodać 2 szklanki mąki i energicznie mieszać / wyrabiać przez 2 minuty, aż masa będzie jednolita. Przykryć i odstawić na godzinę, aż zaczyn ‘ruszy’.
Do zaczynu dodać płatki owsiane, otręby, cukier, olej i sól. Energicznie wymieszać / wyrobić przez minutę. Dodawać partiami mąkę (po ½ szklanki) i wyrabiać aż ciasto będzie odstawać od ścianek miski. Przełożyć ciasto na umączony blat i wyrabiać przez 4 minuty, aż ciasto będzie jednolite i elastyczne (możemy ewentualnie dodać odrobinę mąki, jeśli ciasto jest zbyt klejące, jednak nie więcej niż łyżkę za każdym razem). Przełożyć ciasto do natłuszczonej miski i lekko ‘obtoczyć’ je o natłuszczone ścianki miski, następnie przykryć folią spożywczą i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1,5 – 2 godziny aż podwoi objętość.
Odgazować ciasto i przełożyć na umączony blat.
Jeśli chcemy upiec chleby - natłuścić 3 keksówki o wymiarach 20×10cm; jeśli chcemy upiec bułeczki – wyłożyć blachę papierem do pieczenia.
Ciasto podzielić na trzy części (chleby) lub na 20-24 porcje (bułki). Przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 45 minut (do podwojenia objętości).
Piekarnik nagrzać do 190°C, naciąć chleby i piec je 35-40 minut (bułki pieczemy ok. 20-25 minut).
Po wyciągnięciu z piekarnika pozostawić chleby w foremkach przez ok. 5 minut, następnie wystudzić je na kratce.
Marmolada z jabłek i czarnego bzu
Zresztą co roku mamy go dużo.
Nalewki już nie robię, na sok i tak jest za dużo, ten przepis spadł mi jak z nieba..
Pyszna marmolada do chleba i do wyjadania łyżeczką :)
Przepis cytuję za Komarką:
Marmolada z czarnego bzu i jabłek:
1 kg dojrzałych, odszypułkowanych owoców czarnego bzu,
1 kg jabłek,
1 kg cukru - ilość cukru zmniejszyłam do 30 dkg
Umyte owoce bzu ugotować, aż rozpadną się i puszczą sok. Przetrzeć przez sitko oddzielając pestki. Pulpę z powrotem przełożyć do garnka i dodać obrane i pokrojone w kostkę jabłka. Gotować na małym ogniu aż jabłka rozgotują się i połączą w jednolitą masę. Dodać cukier. Gotować do czasu aż cukier rozpuści się a marmolada zgęstnieje. Przełożyć do słoików i zawekować.
niedziela, 20 września 2009
Lody Nutellowe.
Składniki:
200 ml śmietanki 30%
200 ml mleka (najlepiej 3,2%)
150 g nutelli, lub podobnego kremu.
Osobiście dodajemy krem czekoladowy z Lidla.
To, co trzeba zrobić z tymi trzema składnikami jest naprawdę niesamowicie proste.
Wszystko razem miksujemy i wlewamy do maszyny do lodów, a później tylko przelewamy do pudełka i do zamrażalnika.
Uwielbiam czekoladę, a tych lodów nie przebije nic.
Weekendowa Piekarnia #43 - La Taillaule, brioszka z Neuchâtel
Brioszka wyszła pyszna, najlepsza z samym masłem.
Zrobiłam jedną w foremce, drugą w postaci bułeczek.
Przepis cytuję za Beą:
La Taillaule, brioszka z Neuchâtel
- 500 g mąki T45 (tortowej)
- 2,5 łyżeczki drożdży w proszku (lub 20 g świeżych)
- 1,5 łyżeczki soli
- 200-250 ml letniego mleka
- 2 jajka
- 60 g cukru
- 10 g miodu
- 75 g miękkiego masła
- 100-125 g rodzynek
- otarta skórka z 1/2 cytryny
- + jajko do posmarowania
Mąkę wymieszać z solą i drożdżami. Zrobić wgłębienie i umieścić w nim jajka, cukier, miód i mleko. Powoli wymieszać składniki, wyrobić gładkie ciasto (ok. 10 minut); możemy ewentualnie dodać odrobinę mąki, jeśli ciasto jest zbyt klejące, jednak nie więcej niż łyżkę za każdym razem. Następnie partiami dodawać masło i skórkę cytrynową i dalej wyrabiać. Na koniec dodać rodzynki i raz jeszcze wyrobić ciasto (ma być dosyć ‘miękkie’ i elastyczne).
Przełożyć je do miski, przykryć i odstawić do wyrośnięcia na ok. godzinę.
Następnie złożyć ciasto kilka razy (można podzielić je na dwie mniejsze części) i spłaszczyć, formując mniej więcej kwadrat. Boki kwadratu złożyć do środka tak, by się stykały, a następnie zrolować ciasto. Umieścić je w natłuszczonej keksówce lub foremce chlebowej, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 45 minut (do 3/4 wysokości formy). Po wyrośnięciu posmarować wierzch ciasta rozkłóconym jajkiem, a następnie ponacinać (dosyć głęboko) ostrymi nożyczkami naprzemiennie – raz z lewej, raz z prawej strony.
Mniejsze brioszki pieczemy ok. 20-25 min w 200°C (jedną większą pieczemy ok. 45-55 minut); w połowie pieczenia możemy nieco obniżyć temperaturę, a jeśli brioszka zbyt szybko brązowieje – nakryć ją folią aluminiową.
Tradycyjnie, po wyjęciu z piekarnika, smaruje się brioszkę gładką konfiturą morelową i wodą; można też posypać ją zrumienionymi płatkami migdałowymi.
Sos z malin i jeżyn
Musiałam powtórzyć.
Przepis od Kuchareczki58:
Składniki:
- ok. 1 kg malin
- ok. 1 kg jeżyn
- ok. 10 łyżek cukru kryształu ( tylko nie cukier żelujący).
Wykonanie:
Maliny i jeżyny oczyszczamy z ogonków i myjemy.
Następnie umieszczamy w garnku i gotujemy pod przykryciem ,na małym ogniu ; tak długo ,aż owoce się zupełnie rozgotują ( nie zapominamy o mieszaniu).
Całość odstawiamy z ognia i czekamy ,aż nieco ostygnie.
Przestudzone owoce, przecieramy na sitku o drobnych oczkach, tak długo ,aż w sitku pozostaną nam same pestki.
Do przetartej masy dodajemy ok. 6-8 łyżek cukru ( ilość cukru zależy od naszych upodobań).
Należy jednak pamiętać , aby nie dodawać zbyt dużej ilości cukru, gdyż wtedy zamiast sosu, zrobi się dżem .
Powstałą masę, umieszczamy na gazie i podgrzewamy tak długo ,aż sos się zagotuje ( nie zapominamy o mieszaniu !).
Następnie wlewamy do słoiczków i zakręcamy nakrętką.
Słoiki z gotową konfiturą ,umieszczamy w garnku z letnią wodą i gotujemy 5-10 min.
Smacznego!
sobota, 19 września 2009
Weekendowa Piekarnia #43 - Pszenno-orkiszowy chleb z cukinią, ziemniakami i orzechami
Gospodynią 43 piekarni jest Bea.
Do wyboru mamy 3 pozycje.
Na pierwszy ogień poszedł chlebek z cukinią, ziemniakami i orzechami.
Chlebek jest prosty, szybki i pyszny.
Ja upiekłam z całej porcji, a ponieważ miałam tylko jedną keksówkę, drugi chlebek upiekłam w formie bochenka.
Przepis cytuję za Beą:
Pszenno-orkiszowy chleb z cukinią, ziemniakami i orzechami
(przepis oryginalny – ‘Le Menu’ nr 9/2009)
na 2 keksówki ok. 24 cm długości
zaczyn :
550 g mąki T45
250 g jasnej mąki orkiszowej
25 g drożdży
200 ml letniego mleka
ciasto :
200 ml wody
50 g stopionego masła
2,5 łyżeczki soli
200 g ziemniaków ugotowanych dzień cześniej (w mundurkach)
150 g cukinii
150 g orzechów laskowych
Zaczyn : drożdże rozdrobnić i dobrze rozpuścić w mlekiem. Obydwie mąki wymieszać, zrobić wgłębienie i wlać mleko z drożdżami. Zasypać odrobiną mąki i pozostawić na 25-30 minut, aż drożdże ruszą.
Ziemniaki zetrzeć na grubych oczkach; cukinię zetrzeć na mniejszych oczkach i lekko odcisnąć. Orzechy lekko uprażyć na suchej patelni i wystudzić, rozdrobnić - ja nie rozdrabniałam.
Wymieszać wszystkie składniki ciasta i zaczynu i wyrobić na jednolitą masę (uwaga : ciasto jest bardzo lepkie). Przykryć ciasto i odstawić do wyrośnięcia (aż podwoi objętość).
Następnie podzielić ciasto na dwie części i przełożyć je do wysmarowanych oliwą i wysypanych otrębami keksówek, odstawić ponownie na 25-30 minut.
Piec chleby 10 minut w 220ºC, następnie obniżyć temperaturę do 180ºC i piec je jeszcze 35-40 minut. Wyciągnąć chleby z formy i studzić na kratce.
Uwagi
Cukinię radzę lekko odsączyć, by ciasto nie było zbyt wilgotne. Ja swoje wyrobiłam w maszynie i pozostawiłam je w niej do wyrośnięcia. Ilość orzechów radzę zwiększyć do 150g właśnie; poza tym zrumienione wcześniej na patelni mają o wiele bardziej intensywny smak i aromat. Piekłam z połowy porcji w formie chlebowej o wymiarach 28×10 cm. Dzięki dodatkowi ziemniaków i cukinii chleb ma przyjemny, lekko wilgotny miąższ; nawet po dwóch dniach nadal świetnie smakuje. Idealny do kanapek czy jako dodatek do wyrazistych serów. Myślę, że następnym razem dodam do niego nieco przypraw, np. zmielonego kuminu / kolendry lub ziół. Zapraszam do wszelakich eksperymentów ;)
Papryka marynowana
Zrobiłam znowu :)
Miałam 1.5 kg papryki (po oczyszczeniu) - proporcje odpowiednio przeliczyłam.
Przepis z cincin podany prze Janie:
4 kg papryki mięsistej (ładnie wyglądają kolorowe)
1 duuuuuuuża główka czosnku
8 dkg soli
1 szklanka octu 10%
1 szklanka cukru
3/4 szklanki oleju słonecznikowego
Paprykę pokroić w paski , pokroić w plasterki czosnek wymieszać z solą i odstawić na 4 godz. Po czterech godzinach wlać ocet, olej, wsypać cukier, wymieszać i pozostawić też na 4 godz. Następnie włożyć do słoików wlewając na końcu sos, który się wytworzy. Pycha palce lizać.
piątek, 18 września 2009
Cukinia curry
Robiłam ją 2 lata temu, rok temu cukinia nam nie obrodziła.
Wracam do przepisu teraz - cukinia jest pyszna, całkiem inna niż zwykłe marynaty...
2,5 kg oczyszczonej cukinii
7 szklanek wody
1,5 szklanki octu 10%
3 szklanki cukru
1,5 łyżki soli
1 czubata łyżka curry
2-3 cebule
liście selera - ja dałam kawałki selera naciowego
gorczyca
Na dno słoika kładziemy gruby plaster cebuli i pół łyżeczki gorczycy, potem układamy cukinię - ja kroiłam cukinię w grubą kostkę, na wierzch liść selera. Zalewamy ostudzoną zalewą i pasteryzujemy 10-15 minut.
czwartek, 17 września 2009
Łazanki z brokułami
Wyszło pysznie.
Składniki:
paczka makaronu
1 duży brokuł
1 cebula
śmietanka
10 dkg sera pleśniowego
1/2 szklanki białego wina
sól, biały pieprz, oliwa, płatki migdałowe
Makaron gotujemy al dente. Brokuły dzielimy na różyczki, gotujemy na parze i rozgniatamy widelcem.
Posiekaną cebulę podduszamy na oliwie, dolewamy wino i odparowujemy. Dodajemy brokuły, śmietankę, na koniec pokruszony ser.
Doprawiamy solą i pieprzem, dodajemy makaron, podgrzewamy razem.
Na talerzach posypujemy podprażonymi płatkami migdałowymi. Smacznego :)
Sos pomidorowy do pizzy
Za każdym razem robimy garnuszek sosu.
Stwierdziłam, że, skoro teraz są tanie pomidory, trzeba zrobić zapas sosu na potem...
3-4 kg pomidorów
3-4 cebule
1-2 czerwone papryki
główka czosnku
pęczek bazylii
trochę oregano, tymianku
sól i cukier do smaku
oliwa
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić. Cebulę pokroić drobno, wrzucić na rozgrzaną oliwę, dodać przeciśnięty czosnek i pokrojoną drobno paprykę. Poddusić razem, dodać pomidory, pogotować. Dodać zioła i przyprawy, zmiksować.
Rozlać do słoików, pasteryzować 10 minut.
Smacznego.
środa, 16 września 2009
Sos curry do kanapek
Smakuje trochę jak ketchup curry - można nim smarować kanapki, używać do parówek.
Przepis cytuję za karotką:
W sumie ok 1,3 kg warzyw:
* 2 młode cukinie ze skórką
* 2 spore marchewki
* 2 duże cebule
* 2 papryki
* 2 słoiczki (400 ml) dobrego koncentratu pomidorowego
* 6 łyżek oleju
* 10 łyżek octu 6%
* 2 torebki żel-fixu (2:1)
* płaska łyżka mielonego chili
* 2 płaskie łyżki vegety
* torebka ulubionej mieszanki curry (najlepiej łagodnej)
* 10 czubatych łyżek cukru
* 1,5 litra wody
Warzywa kroję dość drobno, ale bez przesady, ponieważ potem będą miksowane.
Wrzucam je do rondla z olejem i duszę kilka minut, dosypując vegetę - po czym wlewam litr wody wodę i gotuję do miękkości. Dodaję koncentrat pomidorowy rozrzedzony resztą wody (1/2 litra), cukier, curry i chili.
Miksuję warzywa na gęstą masę (nie musi być zupełnie gładka) i doprawiam octem. Wsypuję żel-fix i mieszam do rozpuszczenia - podgrzewam jeszcze 2-3 minuty, stale mieszając, po czym wypełniam gęstym sosem niewielkie słoiczki. Należy wypełniać słoiczki po sam brzeg ! Zakręcam i odstawiam dnem do góry - pozostawiam do zupełnego ostygnięcia.
Sos po zupełnym ostygnięciu gęstnieje tak, że trzeba go smarować nożem - nie leje się jak ketchup.
Uwaga!!!
Jeśli koncentrat pomidorowy nie był zupełnie gęsty i zwarty - można zmniejszyć ilość wody do 1,3 litra.
wtorek, 15 września 2009
Buraczki z papryką
Pamiętam, że nam smakowały.
Co będzie teraz - okaże się zimą...
Przepis stąd.
3kg buraczków (ugotowanych tak w 1/2) i utarte na tarce z dużymi oczkami.
1kg cebuli (kroję w piórka)
1kg papryki (kroję paprykę na 8 a następnie każdy pasek poziomo. )
Zalewa
1 szklanka oleju
1 szklanka octu
1 szklanka cukru
3 łyżki soli
liście laurowe
To wszystko gotuję i wrzucam do tego warzywa. Następnie zaparzam ok 15minut i po ostudzeniu przekładam do słoików.
Pasteryzuję 10minut od zagotowania.
poniedziałek, 14 września 2009
Ratatouille do słoika
Zostało trochę - włożyłam do słoika.
Myślę, że zrobię jeszcze - jest pyszne :)
Składniki:
2 małe bakłażany
2 małe cukinie
2 cebule
3 papryki - czerwona, zielona i żółta
1/2 kg pomidorów
ziele angielskie, liść laurowy, tymianek, sól
olej na początek
Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, pokroić. Cebulę pokroić w piórka, paprykę w paski, bakłażan i cukinię w kostkę.
Na rozgrzany olej wrzucać po kolei: cebulę, paprykę, cukinię, bakłażan, na koniec pomidory.
Posolić, dodać przyprawy, chwilę dusić.
Można jeść solo, można dodać mięso, rybę, parówkę.
Można jeść z ryżem, bułeczką, my jedliśmy z pure ziemniaczanym.